Pierwsze koty za płoty. W upalne, niedzielne popołudnie spotkaliśmy się po raz pierwszy pod szyldem Bezdzietnika. Nie było nas dużo, raptem sześć osób, ale to nie przeszkodziło nam poszaleć! Okazuje się, że bezdzietni, nawet jeżeli w ogóle się nie znają, mają sobie mnóstwo rzeczy do powiedzenia. Gadaliśmy więc od serca, jedliśmy, piliśmy, robiliśmy głupie miny i bawiliśmy się językiem. Bo język, jak pisałam w poście o samotności, i pewnie napiszę jeszcze nieraz, jest przeciwko nam. Słowo „bezdzietni” na odległość śmierdzi deficytem, brakiem, niespełnieniem. Nie każdy chce pod tym szyldem występować. Niektórzy z nas wolą mówić „niedzietni”, „childfree”. Albo nie mówią o tym wcale. Jak pisze Andrzej Marzec w eseju „Niczego nie urodzić”:
Bezdzietność funkcjonuje w kulturze jako synonim egzystencji niepełnej, wybrakowanej, niespełnionej, a przez to również bezcelowej. Można powiedzieć, że stanowi objaw życia bezwartościowego, bezpłodnego, a zatem bezproduktywnego. Które okazuje się niewarte przeżycia.
I my, przy dobrym kraftowym piwie, postanowiliśmy znaleźć temu brzydkiemu słowu na „B” fajnych kompanów. Bo rzeczywiście towarzystwo takich szemranych typów jak „bezrobotny”, „bezproduktywny”, „bezwartościowy” czy „bezcelowy” na dłuższą metę może być męczące:) I powiem wam: nie było łatwo, ale w końcu daliśmy radę!
Stwierdziliśmy, że jesteśmy:
BEZKONKURENCYJNI,
BEZKOMPROMISOWI
I BEZDYSKUSYJNIE BEZDZIETNI!:)
I tego się trzymamy!
To pierwsze spotkanie z Wami dało mi mnóstwo radości i satysfakcji. W przywoływanym już wcześniej poście o samotności zastanawiałam się:
Dlaczego biegacze szukają towarzystwa biegaczy, nurkowie spotykają się z nurkami, blogerzy z blogerami, Krystyny z Krystynami, a ludzie bez dzieci odżegnują się od jakiejkolwiek wspólnoty?
Okazuje się, że taka wspólnota jest potrzebna i możliwa. Ale przede wszystkim – jest radosna, ciekawa i inspirująca! Dziękuję Wam: Martyno, Kasiu, Malwino i Pawle! Do zobaczenia wkrótce! Całe lato przed nami:)
A oto fotorelacja:)
Photo: Luiza Różycka
Photo Place: Pizzeria Przestrzeń, Wrocław, Al. Paderewskiego 35
@przestrzenpub
11 komentarzy
super! wreszcie zaczyna się głośno mówić o tym, ze nie wszyscy muszą się rozmnażać 😉 zapisuję się do tego klubu 😀
Hej! Witaj w klubie:) Zapraszam też na FB: https://www.facebook.com/Bezdzietnik/
może jakiś fanpage albo grupa na fb? 🙂
Fanpejdż jak najbardziej jest. Szukaj na FB:
https://www.facebook.com/Bezdzietnik/
Grupa też zaraz będzie!:) Zapraszam!
Szkoda, że tak daleko mieszkam bo też chętnie bym się spotkała ?
Spoko! Jak się rozpędzimy, to będziemy takie spotkania robić w całej Polsce:))))
A może zamiast „bezdzietni” – to przedrostek bez rzeczywiście niesie ze sobą dodatkową konotację jakiegoś braku, mówmy „niedzietni”.
Stwórzmy w j. polskim nowe słowo:)
Intensywnie szukam takiego słowa:))) Chyba ogłoszę jakiś konkurs!
Szkoda, że we Wrocławiu. Choć pochodze z Legnicy mieszkam teraz na mocno dzietnych Kaszubach. Kto z KArtuz/ Łapalice i okolice jest BZW i ma ochotę na wspólne piwo? 🙂
Kiedy kolejne spotkanie? Wiadomo coś? 🙂 Przyjadę do Wro z BB, poświęcę się 😀
Planuję na początek października:) Myślę, że taki dwumiesięczny cykl jest optymalny. Nie za często, ale – broń Boże – nie za rzadko:))